Zachowano pisownię oryginalną. Źródło u autorów.
ROMAN REINFUSS(Gorlice).
Cerkiewki drewniane na Łemkowszczyźnie.
Pochodzenie stylu cerkiewnego i jego odmiany. – Cerkiew u Łemków. Wpływ budownictwa polskiego. – Potrzeba ochrony opuszczonych świątyń.
Kraków, 20 sierpnia.
Cerkwie podobnie jak i kościółki drewniane, stanowią w budownictwie ludowem dział odrębny, nie są one w ścisłem tego słowa znaczeniu wytworem kultury ludowej, ale raczej umiejętnem naśladownictwem opartem na wzorach, które cieśle wiejscy widzieli po miastach.
Niektórzy autorowie usiłują wprawdzie wyprowadzić rodowód tych wiejskich świątyń od gontyn pogańskich, których wygląd zewnętrzny starają się nawet odtworzyć, są to jednak teorje, oparte na fantazji dotąd naukowo nie potwierdzone.
Zresztą, gdyby nawet w tych odległych czasach, gdy ludy słowiańskie chrzest przyjmowały, istniał już jakiś styl na tyle rozwinięty, że nadawałby się do zastosowania przy budowaniu świątyń chrześcijańskich, to i tak nie wywołałby żadnego wpływu wobec wrogiej postawy duchowieństwa, które wszelkiemi sposobami zrywało nawet najdrobniejsze ogniwa, wiążące lud z dawnemi tradycjami pogańskiemi i zastępowało je zdobyczami kultury chrześcijańskiej.
Dotyczyło to naturalnie i budownictwa, które za sprawą duchowieństwa rozwijało się pod wpływem kultury łacińskiej lub bizantyjskiej, zależnie od tego, z czyich rąk dane narody przyjęły naukę chrześcijańską.
Schizmatyccy Rusini byli w dawnych czasach pod wpływami Bizancjum, stąd w budownictwie cerkiewnem stosuje się niemal wyłącznie styl bizantyjski, który następnie przedostał się do budownictwa ludowego przy równoczesnem wprowadzeniu koniecznych zmian, wynikłych z zastosowania drzewa, jako materjału budowlanego. Od tej chwili czysty styl bizantyjski zaczął się paczyć, cieśle wiejscy często podświadomie łączyli w jedną całość wzory zaczerpnięte z różnych źródeł, tworząc tym sposobem rzeczy nowe, zdumiewające widza ogólną harmonją szlachetnością formy.
W granicach Polski zasiąg wpływów bizantyjskich pokrywa się z granicą terytorjum , które zamieszkują Rusini. Nie wszędzie jednak wpływy te są jednak wpływy te są jednakowo silne. Najbardziej zbliżona do wzorów bizantyjskich jest cerkiew na Huculszczyźnie, która zachowała charakterystyczny dośrodkowy układ naw, do najwyższej nawy środkowej dobudowane są cztery mniejsze, przypominające swem rozmieszczeniem rysunek krzyża równoramiennego, każda z naw kryta jest dachem w kształcie kopuły.
Im dalej na zachód tem mniej spotykamy takich cerkwi, na Bojkowszczyźnie przeważa już układ trójdzielny, powstały przez odcięcie naw bocznych, równocześnie kopuły dachu są czasami zastępowane przez kilkakrotnie załamany dach brogowy.
Najmniej pierwiastków bizantyjskich ma cerkiew na Łemkowszczyźnie, która ostrym klinem wbija się w terytorjum etniczne polskie a zatem najbardziej jest wystawiona na działanie wpływów zachodnich.
Wpływy te uwidoczniły się już w samym układzie naw, który zbliżony jest zupełnie do układu kościołków polskich. Każda cerkiew rozpada się na trzy części: kapłańską (najniższą), dużą prostokątną nawę środkową i babiniec, ponad którym wznosi się smukła wieża.
Huculi i Bojki budują zwykle wieże w pobliżu cerkwi, jako budynek całkiem odrębny. Łemkowie zwyczaj stawiania wieży nad bakińcem przejęli od Polaków, którzy, pod wpływem gotyku, złączyli w XV w. wieżę z budynkiem kościelnym.
Wieża cerkiewna jest wierną kopją drewnianych wieżyczek kościelnych; te same pochyłe, zwężające się ku górze ściany z wystającą u szczytu galeryjką i małemi oknami, zwróconemi na cztery strony świata. Jedynie orjentalna kopuła, nakrywająca wieżyczkę, przypomina, że mamy przed sobą nie kościół, lecz cerkiew.
Wyraźnie natomiast odbiega od wzorów zachodnich konstrukcja dachów. Każda z dwu pozostałych części cerkwi a więc nawa główna i babiniec, pokryte są osobnym systemem Sachów t.zw. Brogowych, które wznoszą się nad sobą w dwu lub trzech kondygnacjach, nadając całej budowli dużo lekkości i wdzięku egzotycznych świątyń.
Na szczycie obu dachów znajdują się okrągłe wieżyczki, podobne do naszych sygnaturek, ale nieco większa, na których spoczywają duże bizantyjskie kopuły.
Dachy, kopuły, wieże, a czasem nawet i ściany samego budynku kryte są gontem. Dzisiaj niestety gont zostaje coraz bardziej wypierany przez blachę, niezgodną z charakterem budowli drewnianej.
Wnętrz cerkiewek punktu widzenia sztuki ludowej przedstawiają się nierównie mniej ciekawie. Uwagę widza skupia w pierwszym rzędzie bogato złocony ikonostas, oddzielający część kapłańską od nawy głównej, w której znajduje się maleńka, ciesielską ręką wykonana kazalnica, z tyłu chór, na którym bardzo rzadko znajdują się ubogie organy. Obrazów czy rzeźb wykonanych przez wioskowego artystę niema prawie zupełnie, czasem tylko jakiś krzyżyk rzeźbiony w drzewie, zapomniany wśród rupieci w kącie zakrystji lub nawinie wymalowany na ścianie święty i oto wszystko.
W dawnych czasach każda cerkiew była także zewnątrz wymalowana i to zwykle różnemi kolorami, jednak deszcze zmyły z czasem farbę tak, że dziś większość budynków ma szarą barwę starego drzewa, tylko tu i ówdzie w zakątkach niedostępnych dla deszczu widać ślady dawnych malowideł.
Ten typ cerkwi powtarza się w każdej niemal wiosce, a odstępstwa od powyższego schematu zdarzają się nadzwyczaj rzadko. Wtedy idą w dwu kierunkach: albo zbliżają się jeszcze bardziej swym wyglądem do polskich kościółków przez zastosowanie stromych dachów dwuspadkowych i wtedy zatracają niemal wszystkie elementy macierzy tego stylu bizantyjskiego , albo też wzorują się na bardziej orjentalnych budowlach Hucułów lub Bojków.
Na zakończenie chciałbym wspomnieć o konieczności roztoczenia fachowej opieki nad temi nielicznemi zabytkami budownictwa cerkiewnego, które dotychczas zachowały się w całości.
Wystarczy, by wieś wybudowała nową cerkiew murowaną, a już stara, choćby najpiękniejsza, skazana jest na zagładę. Niemniej groźnem dla czystości stylu jest barbarzyński sposób „odnawiania:, który polega na obiciu cerkwi blachą od fundamentów aż po czubek wieży.
W ostatnich latach, wobec gromadnego przechodzenia Łemków na prawosławie, wszystkie cerkwie Łemkowszczyzny znalazły się w jednakowem niebezpieczeństwie, gdyż grozi im po prostu zagłąda, skutkiem tego, że pozbawione zupełnie owieczek parafje grecko–katolickie nie mają funduszów na kosztowną konserwację budynków cerkiewnych, które już dziś bardzo smutny, przedstawiają widok.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz