Zachowano pisownię oryginalną. Źródło u autorów.
Ogrodnictwo
i sadownictwo w powiecie gorlickim
Stwierdzonym
jest, że zamiłowanie do przyrody nie stanowi tylko zainteresowania ludzi
zamożnych Lu wykształconych, lecz widzimy je również u naszego rolnika,
wieśniaka podczas wiosennych dni, przy sadzeniu kwiatów w swoim ogródku. Nie na
długo to jednak; bo czasami, po kilku tygodniach ogródek ten porośnięty
zielskiem i chwastami robi wrażenie legendarnego cmentarzyska. To samo dzieje
się z grządkami marchwi, cebuli, pietruszki, to samo widzi się w sadzie, w
którym drzewa porosły mchem jak stara strzecha, co w rezultacie zmusza już
jesienią gospodynię do kupna w mieście cebuli, buraczków czy kilku jabłek.
Jeżeli
są to ostre słowa krytyki pod Waszym rolnicy adresem, to słowa te niech będą bodźcem
do wytężonej pracy, tym więcej, że padły one od tego, który zna wieś dobrze,
który nie przejdzie obojętnie koło wiejskiego gospodarstwa, lecz zauważy
wszystko, co się wokół domu znajduje, zwróci uwagę na każdą grządkę, na każde drzewo, czy też na chudą
pasącą się krówkę, oblepioną gnojem zimowym tak długo, aż przyroda tj. deszcz
nie zmyje śladów lenistwa.
Szczęściem
stan ten, o którym piszę wyżej, należy już do przeszłości. Obecnie oblicze wsi
i całego powiatu zmieniło się nie do poznania. Dziś jest już niewiele dzieci
wiejskich, nie znających truskawek, smaku słodkiej marchwi, rabarbaru,
pomidorów lub tp. Warzywa, propaganda uprawy i spożycia warzyw trafiła na
podatny grunt wśród gospodyń, które z ogródków swych niewielkich, lecz
rozsianych na terenie całego powiatu – produkują nie tylko na własne potrzeby,
ale również i na zbyt.
Sadownictwo,
które dawniej traktowano po macoszemu – jako sadownictwo amatorskie a nie
handlowe, w latach ostatnich rozwija się pomyślnie. Według obliczeń rośnie w
granicach powiatu 106.000 sztuk drzew na obszarze ponad 700 ha. Są to
przeważnie drzewa młode, wysadzone po mroźnej zimie 1928/29 roku. Ogólna
produkcja roczna wynosi obecnie około 1,417.000 kg. Owoców. Po największej
części są to sady małe, rolnictwo bowiem w powiecie składa się przeważnie z
drobnych gospodarstw. Dużą uwagę poświęca się obecnie uprawie i pielęgnacji
drzew. To też dziesiątki tysięcy drzew są spryskiwane różnymi środkami grzybo i
owado– bójczymi. W ostatnich dwóch
latach rozprowadzono 2.868 kg. chemikalii do walki z chorobami i szkodnikami
drzew owocowych. W powiecie istnieje obecnie 27 opryskiwaczy, gdy tymczasem w
roku 1935 było ich zaledwie 7. Ilość zużytych środków chemicznych, z roku na
rok niepomiernie wzrasta i wzrastać będzie, w miarę coraz to większego zainteresowania
się sadownictwem.
Czynniki
miarodajne (Państwowy Bank Rolny) idą z pomocą rolnikowi, w formie kredytu
niskooprocentowanego – długoterminowego, na budowę przechowalni na owoce. Akcja
w tym kierunku jest już w toku. W okresie zimy zostały wykonane plany i
kosztorysy budowy 7 przechowalń indywidualnych o łącznej pojemności 1.450 q owocu, które to
miały powstać w ośrodkach sadowniczych w powiecie. Koszt powyższych wynosić
miał 23.505 zł. Po załatwieniu wszelkich formalności potrzebnych celem
uzyskania pożyczki i wniesieniu prośby – otrzymali ubiegający się o pożyczkę –
odpowiedź „prośba została załatwiona odmownie, w załączeniu zwracamy plany i
kosztorysy budowy”. W rezultacie dowiedzieliśmy się, że jest jednak możliwość
uzyskania tegoż kredytu, lecz tylko na przechowalnie zbiorowe spółdzielcze.
Można się więc spodziewać , że w tym roku zbudujemy przynajmniej jedną
spółdzielczą przechowalnię, kto raby zarazem miała charakter spółdzielni dla
zbytu owoców. Do tego celu będziemy dążyć, powstanie bowiem takiej placówki
pozwoli unikać zbytecznego pośrednictwa, podważającego produkty a obniżającego
zarobki producentów.
Wiadomo
z badań ekonomiczno gospodarczych, że rentowność kultur ogrodniczych i
sadowniczych przy istniejącym zbycie na owoce i warzywa jest bardzo potężnym
czynnikiem tworzenia dobrobytu warsztatów rolnych, ale nie tylko ich samych.
Nie
zapominajmy, że na przełomie ostatniego stulecia w dobie kryzysu wielohektarowe
sady ratowały duże majętności polskie na wschodnich Kresach od ruiny.
Tomasz
Oleksy (Gorlice).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz