Zachowano pisownię oryginalną. Źródło u autorów.
Szalony
starzec.
Z
Gorlic donoszą nam:
W
Kobylance ad Gorlice zaszedł onegdaj wypadek, który grozą swą poruszył do głębi
całą okolicę. Przed kilku dniami jeden z włościan tutejszych 73 letni starzec
począł się gotować na śmierć tak z powodu choroby, jak i podeszłego wieku. W
tym celu odbył spowiedź i przyjął sakramenta święta. Tej samej jednak nocy, ogarnięty
niewytłumaczonym [słowo nieczytelne]
wstał z łóżka, podparł mocno drzwi chaty i wziąwszy do rąk tłuczek, używany do
gniecenia kartofli przystąpił do łoża córki swej, która spała wraz z trojgiem
dzieci. Mąż jej, a zięć starca bawi w Ameryce za zarobkiem.
Szalony
starzec uderzył córkę tak silnie w głowę, że ta nawet nie miała czasu krzyczeć
i zaalarmować sąsiadów. Między ojcem a córką, wywiązała się śmiertelna walka,
ta bowiem chwyciła go kurczowo za ręce i przyciągnęła do łóżka. Starzec pokąsał
jej ręce aż do krwi, tak że musiała go puścić, w tej chwili ojciec ugodził ją
jeszcze dwa razy tak [słowo nieczytelne], że czaszka jej pękła i mózg rozprysł
się po całej chacie. Nieszczęśliwa, rzecz jasna, skonała natychmiast.
Starca
aresztowano i osadzono w więzieniu. Dni jego jednak są policzone.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz