Zachowano pisownię oryginalną. Źródło u autorów.
Z
Biecza.
Miasteczko
nasze ma cztery fundusze dobroczynne, jakie mało gdzie się trafia, by miała
gmina tyle dobrodziejstwa co Biecz. Pomijam trzy fundusze, gdyż mają swoje
dokumenta, według których gmina zażądzać ma prawo według woli donatorów. Ale
chodzi mi o czwarty fundusz św. Ducha, największy i najstarszy, bo pochodzi z
roku 1395. Jest to dobrodziejstwo dla podupadłych starych rodzin bieckich,
darowane grunta przez dwóch mieszan tego miasta, a uposażony był przez królową
Jadwigę, pańszczyzną, mieszkaniem i innemi dobrodziejstwami. Szczegółowo
wymienić tego nie mogę, gdyż tyle wiemy, cośmy słyszeli od starych mieszczan,
którzy czytali donację do tego funduszu jeszcze w roku 1875.
Donacja
zaginęła za burmistrza na ten czas rządzącego miastem, teraz upominamy się
kilkakrotnie szanowanej zwierzchności, by się postarała o odszukanie owego
dokumentu, bo jest bardzo potrzebnym przy obdarowaniu ubogich, komu przysługuje
prawo korzystania z tego funduszu. Grunta funduszowe, które są dla tychże
biednych na utrzymanie przeznaczone, były i są od dawnych czasów w całości
dzierżawione, a dotąd nie były nigdy na żadne rozdziałki, aby sprzedawać z nich
pod budowę. Dziś atoli rząd ma zamiar
budować s d na tymże gruncie i rada poważa się sprzedać morg pola pod budowę
tegoż sądu za tak niską cen ę, bo za sągę 1 K 25 h. Upieraliśmy się kilku w
radzie, ale u nas skład rady z czterech gatunków ludzi, krótko co inteligencja
chciała, taka uchwała zapadła, a i nasz ksiądz prałat popierał to z naciskiem,
aby dopomódz swym sprzymierzeńcom.
My
zaś mieszczanie bronimy tego funduszu, jak nasi przodkowie, chcąc go
nierozdrabniać i na papiery przestać, bo co znaczą obligi, to rozumiemy. W
dawnych latach jak pisze historja, napadali na Biecz Tatarzy i Szwedzi, zabrali
nieraz srebra i złota, ale gruntów nie naruszali, zostały dotąd w całości. Tak
też i z naszymi gruntami funduszowymi. Myślimy, że musi być pewnie zastrzeżone,
aby nigdy nie naruszać Tych gruntów – i dlatego nie możemy pozwolić na takie
ich rozszarpywanie. Może to publiczne podanie grożącego niebezpieczeństwa,
zapobiegnie temu, a zapowiadamy, że użyjemy wszelkich starań, by dojść do
dokumentu i prawdę wykazać.
Mieszkańcy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz