Obrońca Gorlic.
Sławnemi się
stały w całem świecie Gorlice – od nich to bowiem rozpoczyna się niebywale
zwycięski pochód armii sprzymierzonych w dniu 2go maja 1915 roku. A ze sławą
Gorlic najściślej związanem być musi imię ich dzisiejszego komisarza rządowego, prałata Bronisława Świeykowskiego.
Ująwszy w swe
ręce z końcem września 1914 r. obowiązki burmistrza w Gorlicach, jeszcze w
czasie przemarszu naszej armii z pełnem poświęceniem, narażając się na
rozliczne niebezpieczeństwa, spełniał je nie tylko w magistracie, ale, nie
zapominając o swej misyi kapłańskiej, także w szpitalach polowych,
przepełnionych podówczas rannymi i chorymi na cholerę, desynterye i tyfus
żołnierzami, a niósł im nie tylko pomoc i pocieche duchowną, lecz spieszył
także z pomocą materyalną. Największe jednak zasługi dla mieszkańców Gorlic
położył ks. Świeykowski podczas pierwszej i drugiej inwazyi rosyjskiej. Z nim
znajdzie się ktoś, kto będzie miał możność skorzystać ze spisywanych dyaruszy z
owych strasznych dla Gorliczan czasów i dokładne pozbierać rysy charakteru tego
świątobliwego i prawdziwie w duchu Chrystusowym pracującego kapłana, zaznaczyć
należy, że budził on powszechny podziw nie tylko taktem, energią ,
stanowczością wobec wroga i urzędujących w Gorlicach rosyjskich władz wojskowych,
ale wprost swoim heroizmem, jaki okazywał na każdym kroku, stykając się w
sprawach miejskich z rosyjskimi komendantami.
Do dziś dnia
stoi przed oczyma tych, którzy w czasie pierwszej inwazyi pozostali w
Gorlicach, obraz tego kapłana w chwili, gdy kilku kozackich zbirów, siedzących
na koniach z gotowymi do strzału rewolwerami konwojowało go jako zakładnika do
mieszkania ówczesnego komendanta miasta hr. Szeremerjewa. I w tej nawet chwili
szedł on nie z miną więźnia, lecz raczej tryumfatora. Ta stanowczość, powaga i
spokój, nigdy niczem wzruszyć się nie dający – zjednać mu musiały nawet i wobec
wrogów cześć i szacunek, a dzięki temu za jego wpływem wielu mieszkańców Gorlic
ostało wybawionych z ciężkich opresji i prześladowań ze strony władz
rosyjskich.
Wśród
padających codziennie przez cztery przeszło miesiące szrapneli i granatów na
miasto, Gorliczanie widzieli „ księdza burmistrza” wszędzie, gdzie tylko
potrzeba było nieść pomoc, czy rannym, czy głodnym, czy we dnie, czy w
nocy.-Gdy inni kryli się po piwnicach, on wśród największej strzelaniny
obchodził troskliwie całe miasto.
Nie szukając
pochwał ludzkich, ks Świeykowski wszystkie swoje siły oddał dla dobra drugich-
niosąc pomoc wszystkim, bez żadnych wyjątków. To też zaskarbił sobie ogólną
wdzięczność i miłość. Wyraz uznania dla tej pełnej poświęcenia działalności
kapłana burmistrza dały również i władze polityczne, które po skończonej
inwazyi pozostawiły w jego rękach burmistrzostwo, a w połowie listopada 1915
roku generał Collard, jako ówczesny c.k. namiestnik, przesłał księdzu
Świeykowskiemu nominacye na komisarza rządowego miasta Gorlice.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz