Zachowano pisownie oryginalną. Źródło u autorów.
Adam Wójcik
(Gorlice).
Wielki Tydzień
na Pogórzu.
ZWYCZAJE I
WIERZENIA LUDOWE, KTÓRE PRZETRWAŁY WIEKI.
Wielki Tydzień
na Pogórzu jest nie tylko najpiękniejszym okresem uroczyście i z niezwykłem
przejęciem religijnem obchodzonych świąt chrześcijańskich, lecz także okresem
bardzo ciekawych kultów i wierzeń, które od dawno minionych wieków, choć często
w zmienionej formie, przetrwały wśród ludu polskiego do ostatnich czasów.
Wśród zwyczajów
i obrzędów ludowych związanych z Wielkim Tygodniem na Pogórzu, od Dunajca po San, wyraźnie wszędzie występują ślady prastarego święta wiosny i budzącego się nowego
życia, święta połączonego z odwiecznym kultem
ognia i wody oraz różnorodnych praktyk
magicznych, zabezpieczających nieudolnego człowieka w przełomowej chwili
roku od wszelkiego zła.
TOPIENIE
MARZANNY.
Pierwszym
zwyczajem przypadającym w tym okresie, znanym dobrze także i w innych częściach
Polski, jest wypędzanie bożka zimy czyli topienie
Marzanny. Cała młodzież wsi Cergowej koło Dukli zbiera się w jednym
domu i wyplata ze słomy dużą kukłę. Wieczorem,
przy świetle pochodni, wśród wrzasków i krzyków formuje się pochód z Marzanną
nad rzekę, gdzie po przemówieniu zakończonem słowami „No panno do wody! Raz, dwa, trzy” rzucają ją w nurt rzeki. Marzanna płynie z
wodą – za nią wiosna ciągnie.
JUDASZ.
Zwyczaj
topienia Marzanny, jak przypuszczać można, z chwilą przyjęcia chrześcijaństwa
przekształci się w widowisko „Judasza”, urządzane
przez małomiasteczkową gawiedź w Wielkim Tygodniu na Pogórzu w Żmigrodzie, Wielopolu Skrzyńskiem,
Rzepienniku Strzyżewskim, Kańcczudze, Pruchniku i niektórych wsiach okolicznych.
W Żmigrodzie już w Wielki Wtorek zaczynają
chłopcy przystrajać w żydowski chałat i jarmułkę wielką słomianą lalkę,
przedstawiającą Judasza. Ileż przy tem radości i uciechy. W Wielką Środę obnoszą go na drewnianych
noszach po wszystkich ulicach miasteczka, bijąc go niemiłosiernie i wydzierając
się w niebogłosy. Za jego niecną zdradę zrzucają go z wieży kościelnej na
ziemię. Teraz wloką go na most, zapalają jego brodę i czuprynę z konopi, a
następnie rzucają do wody. Nie
pozwolą mu jednak popłynąć z prądem. Wyciągają Judasza spowrotem na brzeg,
rozrywają go na kawałki, by je wieczorem w Wielką
Sobotę spalić na okolicznych
pagórkach . Przy odgłosie bębnów, z wesołemi podskokami wraca potem w nocy
młodzież do domów, radując się ze spalenia Judasza i zakończenia Wielkiego
Postu.
W Pruchniku w Wielką Środę chłopcy
chwytają czarne koty, gdyż uważają,
że w czarnym kocie jest dusza Judasza. Po południu tak dzieci jak i starsi gromadzą
się z kołatkami i terkotkami pod Kocią Bramą. Wśród śmiechu i wrzawy chłopcy z Kociej Bramy rzucają kota w glinianym garnku z popiołem. Garnek spada na kamienne schody,
rozbija się, a kot ucieka. W ten sposób z kota wypędzono duszę Judasza. Ale na
tem nie koniec. W Wielki Czwartek chłopcy
w Pruchniku szyją z worków trzy–metrowego Judasza
i wypychają go słomą. Wieczorem w
tym samym dniu wieszają go na gruszy, niosą go na wierzbowych noszach pod bramę
kościelną, gdzie odbywa się sąd. Judasz
dostaje 30 kijów, a po obwleczeniu go po wszystkich ulicach miasta, zostaje utopiony w rzece.
W Kańczudze w nocy z Wielkiego
Czwartku na Wielki Piątek nikt prawie nie śpi, wszyscy są na rynku. Chłopcy wbijają na rynku słup 15 m . wysoki z umocowanym na
końcu kilkumetrowym Judaszem. W
Wielki Piątek podcinają słup i Judasz z wielkim trzaskiem, ku uciesze
wszystkich, spada na ziemię. Dzieci ciągną go po ulicach i biją wierzbowemi
kijami. W końcu zapalają go i rzucają do
wody.
W Wielopolu Skrzyńskiem Judasza obwożą
po mieście na taczkach, a potem wieszają na
drzewie za miastem. W Rzepienniku Strzyżewskim zapalają
Judasza ogniem roznieconym krzesiwem. Od
tego Judaszowego ognia zapalają stosy chróstu na wzgórzach w Wielki Czwartek.
KULT OGNIA.
„Bieda” piszczy w ogniu, już nie będzie
„biedy” – „bieda: spaliła się w ogniu, tak powiadają na Pogórzu starzy ludzie.
To też ogień w tych stronach jest
otoczony specjalnym kultem. Ogniem odstraszają złe siły, jego węglem spędzają uroki i kreślą schorzałe miejsca na
ciele ludzkiem. W Wielkim Tygodniu odbywa się oczyszczenie czyli odnowienie
ognia, zawsze krzesiwem roznieconego,
czy to do palenia Judasza, czy też przy poświęceniu ognia w Wielką Sobotę przy
kościele (Wielopole Skrzyńskie). W wielu miejscowościach w dniu tym od ognia
poświęconego przy kościele zapalają hubę przyczepioną do wiązki patyków
szakłaku, leszczyny, tarniny i kłokoczki , a następnie niosą do domu, gdzie od
tlejącej hubki rozniecają ogień, od którego w nocy z Wielkiej Niedzieli na Poniedziałek
wzniecają prawie na całem Pogórzu
wielkie ogniska po polach i górach. Przededniem
w świetle tysięcy błyszczących po górach
ognisk wieśniacy kropią pola święconą wodą i zatykają na rogach swoich pól i na
rostajach dróg krzyżyki i gałązki święconej
palmy.
ŚMIGUS.
W zabawie zwanej „śmigusem” inaczej „oblewanym
poniedziałkiem” dopatrzeć się można starego kultu dla wody, mającej właściwości tak oczyszczające,
uzdrawiające, jako też wzbudzające miłość
i płodność. Dlatego też, aby mieć szczęście w miłości i urodę, dziewczęta
na Pogórzu wstają o północy w Wielki
Czwartek i idą myć się do rzeki. Święconą wodę wraz z węgielkami drzewnemi
z ogniska palonego w Wielką Sobotę przy kościele, jako najlepsze na wszystkie
choroby lekarstwo, biorą na całem Pogórzu do dzbanków i flaszek, przyczem nie
obejdzie się bez ich głośnego tłuczenia i w pierwszym rzędzie tą wodą chłopcy
oblewają dziewczęta w poniedziałek świąteczny. Leją też święconą wodę do studni, aby spotęgować jej obfitość.
ZABIEGI MAGICZNE.
Niesposób jest wymienić bardzo
wielu innych obrzędów wielotygodniowych, utrzymujących się śród ludu Pogórza,
wobec czego ograniczyć się musimy w niniejszym artykule jeszcze do kilku
wierzeń i zabiegów magicznych. Według
wierzeń ludowych, najniebezpieczniejszą porą roku są dni na przełomie zimy i
wiosny. Nieczyste moce w postaci demonów zjawiają się w pobliżu ludzkich osad i
starają się ludziom szkodzić. Zewsząd grożące złe siły lud odpędza nie tylko
hałasem, strzelaniem, biciem, ogniem, dymem, wodą ale także środkami apotropeicznemi (odwracające złe wpływy
– K. Moszyński: Kultura ludowa Słowian. Najpierwotniejsze
z nich i najczęściej na Pogórzu używane d tego celu są rośliny: tarnina,
szakłak, jałowiec, cis, wierzba, leszczyna, kłokoczka i palma (sitowie). Tarninę palą przy kościele podczas
poświęcenia ognia w Wielką Sobotę (Gorlice, Libusza, Kobylanka, Kryg, Sękowa), z
niedopałków robią krzyżyki, które
przybijają nad drzwiami i oknami domów i obór. Często święcą gałązki tarniny,
na czterech końcach ozimin. W czasie żniw wyciągają je żniwiarki zębami, aby
uchronić się od ich bólu (Targowiska). W Szalowej i Szymbarku zamiast tarniny w
Wielką Sobotę święcą wiązanki szakłaku, leszczyny i kłokoczki. Krzyżyki z tych
roślin, zatknięte w polu, a zwłaszcza leszczyny, bronią i chronią zbiory od
gradobicia, a domy od piorunów.
PŁANETNIKI BOJĄ SIĘ LESZCZYNY.
O wielkiej skuteczności leszczyny przeciw
burzom, piorunom i gradom, a zarazem i demonom–płanetnikom
świadczy następujące opowiadanie wieśniaka ze Mszanki koło Gorlic.
Pewien chłop z tej wioski udał się w lecie do lasu na pobliskiej górze. Nagle
usłyszał w gęstwinie łoskot. Podszedł bliżej i ujrzał trzech chłopów młócących
bryły lodu. Jeden z nich podał mu cepy i prosił go o pomoc. Gdy już lód był
potłuczony na małe kawałki, trzej leśni ludzie, którzy byli płanetnikami,
kazali chłopu czemprędzej udać się do domu i na czterech rogach swego pola
zatknąć gałązki białej leszczyny. Zaledwo chłop wykonał polecenie, gdy nad
lasem ukazała się czarna chmura i zerwała się straszna burza, połączona z
gradobiciem, od którego ocalało jedynie pole ochronione leszczyną.
BAGNIĘTA.
Lud na całem Pogórzu do palmy święconek w Niedzielę Kwietną na pamiątkę
uroczystego wejścia Jezusa do Jeruzalem, dołącza gałązki wierzby –iwy z wiosennemi
pąkami czyli baziami oraz gałązki cisu lub jałowca (Gorlice, Biecz, Krosno,
Dukla).Jedynie w Rzepienniku Strzyżewskim
w Niedzielę Palmową święcą same kilkumetrowe
gałęzie wierzby bez palmy i jałowca. Im większa palma czy bagnięta, tem większe są jej własności
magiczne. Widzimy wówczas prawdziwy las w kościele (Krużlowa, Rzepiennik,
Targowiska, Szebni). Po poświęceniu palmy z bagniętami obnoszą ją trzykrotnie
wokoło domu, potem zostawiają ją w stajni, rzadziej kładą na okno domu. Palmą
tą wypędzają na wiosnę pierwszy raz bydło na paszę, podobnie jak i batogiem,
którym była związana. Kotki zaś bagniąt zjadają domownicy przeciw bólowi
gardła.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz