Zachowano pisownię oryginalną. Źródło u autorów.
Harklowa, pow. Jasło.
Drodzy bracia! Matka nasza, Polska,
już długie, setne lata puka do nas, jako do synów Ojczyzny, puka do serc
naszych, jako do dzieci swoich i woła do nas: dzieci moje i syny moje,
wspomnijcie na mnie! Przypomnijcie sobie, żem Was zrodziła i wykarmiła i
miljony już do siebie przyjęła pokryła.
Odzywam się do was, czemu mnie, matce swej, pozwalacie tak długo w takich
cierpieniach, tak kajdanami okrutnie skrępowanej, w takiej niewoli ciężkiej
cierpieć? Czemu, dzieci moje, wy, którzy przynajmniej macie wolność ubolewać
nad moją niewolą, wy w zaborze austrjackim, czemu tak gnuśni i ospali
jesteście?
O matko nasza, ziemio polska, o Ojczyzno nasza! Wołamy do
ciebie, my dzieci twoje, czujemy twą boleść i twoje ciężary, widzimy jak jesteś
uniżoną, lecz nie sądź tak o nas, bo my, dzieci twoje, nie zapominamy o tobie,
ale zdrajcy i wrogi są nam na przeszkodzie. Mimo to nie ustajemy i dziś, w dniu
4-go kwietnia 1904 r., gdy nam przypomniałaś się przez swego syna i bohatera
Tadeusza Kościuszkę, obudzone zostały miljony serc synów i córek Polski.
I my tutaj, w gminie i parafji Harklowy, obchodziliśmy
pamięć Twoją. Po nabożeństwie południowem, nasze towarzystwo polskich rycerzy
pod opieką Najśw. Serca Jezusowego, założone za staraniem ks. Kanonika St.
Hańskiego w Harklowej, wyruszyło za granicę wioski. Tu, na granicy, spotkaliśmy
się z oddziałem z parafiji Wójtowy i tam zrobiliśmy potyczkę, niby powstanie i
utarczkę z moskalami. Wobec licznego narodu zgromadzonego na tym placu,
uszykowaliśmy się w szeregi, potem wystąpił Krzysztofik Jan z Głębokiej i miał
krótki odczyt o Kościuszcez pod Racławic. Potem wystąpł naczelnik gminy
Wójtowy, Jędrzej Kosiński i miał krótką przemowę do zgromadzonego ludu. I
popłynęły z serca i ust ludzkich pieśni patriotyczne i z temi pieśniami
rozeszliśmy się w swoje strony. Potem
zebraliśmy się w czytelni ludowej w Harklowej, gdzie wobec zgromadzonych gości
pokrzepił nas, przenikającą do głębi przemową, nasz czcigodny ks. kanonik
Hański; potem miał rodak nasz, Michał Belniak, wzniosły odczyt o życiu i
wszystkich wypadkach Naczelnika Kościuszki, a na zakończenie przemówił,
ażebyśmy się wspierali wzajemną miłością , popierali przemysł chrześcijański,
robili wzajemne spółki i t. d. Na ostatek p. Jan Sadowski miał prześliczną
przemowę, która do głębi wzruszyła każdego. Nastał potem śpiew pieśni
narodowych i z pieśnią wyszliśmy do kościoła parafjalnego, pałaszami
wykopaliśmy dołki i wsadziliśmy dwa drzewka modrzewiowe. P. Belniak miał przemowę do młodzieży,
zaśpiewaliśmy na zakończenie „Boże coś Polskę” i rozeszliśmy się każdy do swego
domu. Odzywam się do was, drodzy bracia, łączmy się w jedną myśl i miłość,
wspierajmy swój chrześcijański i polski przemysł, organizujmy polskie
towarzystwa, a tak dojdziemy do pożądanego celu, którego z nas każdy pragnie.
Tego życzy i zasyła serdeczne pozdrowienie wszystkim czytelnikom
Michał Wiejowski
Z Wójtowy opisują nam drugą część tej uroczystości, która
się tam po rozłączeniu się z Harklowianami odbyła.
Po powrocie miał Jędrzej Kosiński przemowę i odczytał
niektóre ustępy z książki o Tadeuszu Kościuszce. Potem inni mowcy, jako to:
Józef Czeluśniak, Stanisław Kusiak, Jan Kosiński i Piotr Nitkowski z Lipinek,
odczytali ustępy z gazetki i w końcu odśpiewali pieśni narodowe i na tem
uroczystość zakończyliśmy przy wielkiem zgromadzeniu narodowem. Wszyscy
wspólnie brali udział w tej uroczystości. A kiedy da Bóg doczekać drugiego
roku, to więcej z martwych wstanie uśpionych w ciemnocie. […]
J.K.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz