Zachowano pisownię oryginalną. Źródło u autorów.
Do miast, które na
ziemiach polskich najbardziej ucierpiały w czasie wojny światowej, należą obok
Kalisza Gorlice. Leżą one w Małopolsce, na terytorjum województwa krakowskiego,
na linji kolejowej Nowy Sącz -Jasło, w okolicy górskiej i pagórkowatej.
Dnia 2 maja 1915 r.
toczyła się pod Gorlicami bitwa, która zadała ostateczny cios potędze
rosyjskiej i zmusiła w. księcia Mikołajewicza do cofnięcia się aż na linję
Strypy i do oswobodzenia całej Galicji, okupowanej od 1914 r.
Linja frontu w Galicji
biegła wtedy mniej więcej przez Dąbrowę, Tarnów, Gorlice aż po Karpaty. Dnia 2
maja 1915 r. sprzymierzone wojska austro-niemieckie przystąpiły pod wodzą
marszałka Mackensena do generalnego ataku na odcinku Tarnów- Gorlice. Grupę
atakującą stanowiła trzecia i czwarta armja austrjacka i 11-ta niemiecka. Dnia
1 maja otworzono pierwszy w dziejach wojny światowej ogień huraganowy na
Gorlice i okopy rosyjskie. Ks. Prałat Świeykowski który w czasie bombardowania
przebywał w Gorlicach, tak opisuje te chwile: „Wśród gradu kul wyruszyłem na
wyprawę z mego mieszkania do Magistratu. Odległość wynosiła najwyżej sto
kroków, a na przebycie tej drogi zużyłem przeszło 15-cie minut; tak żółwim
sposobem byłem zmuszony przesuwać się popod mury i
zatrzymywać się co chwila, gdy pocisk armatni gdzieś pękał w pobliżu. Dotarłszy
wreszcie do magistratu, dostrzegłem kłęby dymu, wydobywające się z ulicy, przy
której leżała synagoga żydowska i dowiaduję się od policjantów, że przed chwilą
wpadł tam granat i wzniecił pożar. Ledwo wszedłem do biura ujrzałem po
przeciwnej stronie rynku, padający granat i zapalający kamienicę dawniej
dworską, obecnie będącą własnością Schwmmera, a następnie domy sąsiednie jeden
po drugim, aż po aptekę. Prawie równocześnie zaczęto uderzać granatami we
wszystkie części rynku, tak że oprócz dwóch kamienic i gmachu magistratu,
wszystkie domy stanęły w płomieniach. Mieszkańcy piwnic w tych palących się
domach, pozbierawszy ostatki mienia swego, w najwyższem przerażeniu, dusząc się
w dymie, przepełniającym rynek wbiegali do magistratu. Piwnicę, salę,
kurytarze, były ludźmi tak przepełnione, że literalnie ruszyć się nie można
było”.
W południe wkroczyły do
Gorlic pierwsze bawarskie patrole.
Oficjalny komunikat
austrjacki z dnia 3 maja donosił, że zjednoczone austro-węgierskie siły wzięły
8.000 jeńców i wymusiły przejście przez dolny Dunajec. W kilka dni potem liczba
jeńców wzrosła do 30.000. Generał Boreowicz rozpoczął ściganie trzeciej armji
rosyjskiej, zostającej pod dowództwem gen. Radki Dymitriewa i dnia 6 maja obsadził
Duklę.
Zaledwie Rosjanie
ustąpili z Gorlic i wkroczyły tam wojska austjacko-niemieckie, zaczęła się nowa
era udręczeń dla mieszkańców tego nieszczęsnego miasta. Najniewinniejszych
ludzi stawiano przed sądami doraźnemi za rzekome moskalofilstwo, więziono ich,
katowano, bądź też wieszano.
Naturalnie o odbudowie miasta nie było mowy, już
top ze względu na brak funduszów, już to wobec niepewnej sytuacji i możliwości
powrotu Rosjan. Skończyło się więc na opracowywaniu planów i na doraźnych
naprawkach. Dopiero w Niepodległej Polsce prace te ruszyły raźniej. Uprzątnięto
dawne gruzy i rozpoczęto odbudowę. Przedewszystkiem dźwignięto z ruin kościół
parafjalny i szpital, a ponadto przyprowadzono do porządku gimnazjum. Wzniesiono w rynku szereg nowych kamienic.
Prawdziwym klejnotem nowych Gorlic jest Kasa Oszczędności.
Ale ślady zniszczenia
widać jeszcze po dziś dzień. W rynku zachował się jakby rezerwat wojenny, który
stanowi kilka zbombardowanych domów.Aż dziwić się wypada,
że Gorlice są tak mało odwiedzane przez turystów? A przecież warto zobaczyć te
tereny, na których rozegrały się gigantyczne walki o historycznej doniosłości.
Samych cmentarzy wojennych jest w samym powiecie gorlickim 122. Szczególnie
przepięknie położony jest cmentarz 10-go pułku Honwedów. W Łużnej leżą
żołnierze z polskich pułków armji austrjackiej, 56-go wadowickiego, 100-go,
20-go itd. W Mszance wśród gęstych zarośli i drzew śpi prawie cały 269-ty
rezerwowy pruski pułk piechoty. Jeszcze gdzieindziej widać dwuramienne krzyże
na masowych mogiłach rosyjskich. Na drodze z Ropy do Wysowej niemal co krok
cmentarze.W pobliskich lasach ślady okopów
schronów betonowych.
Drogi w powiecie gorlickim są świetne.
Szczególnie automobilistom polecam przepiękny szlak Cięzkowice-Zagórzany, gdzie
jedzie się jak po stole.
Nieźleby było, aby
także nasza oficjalna propaganda przypomniała Europie Gorlice. Przecież Francja
czerpie ogromne zyski z turystów, zwiedzających front zachodni. Należałoby więc
wydać także przewodniki po froncie wschodnim i zachęcić Niemców, Węgrów i
Austrjaków, których rodacy pod Gorlicami leżą tysiącami, aby zwiedzili te
strony. Na razie bowiem o tych grobach nikt nie pamięta. Nikt z nich! To też z
najwyższem zdumieniem na grobie sierżanta-poruczniak Rolanda Zabla znalazłem
kwiat piwonji. Ktoś go położył na mogile. Może ta, która po przełomie pokochała
na kwaterze? Może ktoś, kto się ulitował nad samotnością tych grobów?
O groby, samotne groby…
Jan Lankau.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz