Zachowano pisownię oryginalną. Źródło u autorów.
Dramat na dnie 18-metrowej studni
7 godzin leżał przysypany kamieniami A. Rutaś zanim
uratowała go Straż Pożarna
7 godzin trwała dramatyczna walka o życie mieszkańca gromady
Turza w pow. Gorlice – Adolfa Rutasia, który 18 bm. [luty] został zasypany na dnie
18-metrowej studni, dokonując jej rozbiórki.
Aby zaoszczędzić materiału na budowę nowej, Rutaś postanowił
rozebrać obudowę starej studni. Nie bacząc na niebezpieczeństwo, wydobywania
kręgów, rozpoczął od najniższych. W pewnym momencie masa kamieni z wyższych
partii studni, runęła na niego, zakrywając go po głowę.
Na ratunek pospieszył pracujący także przy rozbiórce –
Tadeusz Gawroń, ale próba wydobycia zasypanego zakończyła się niepowodzeniem na
skutek zerwania się liny. Posypały się dalsze kamienie, które ciężko potłukły
Tadeusza Gawrona. Nieprzytomnego wyratował dopiero Franciszek Gawrom, którego
czyn przy grożącym w każdej chwili niebezpieczeństwie zasługuje na najwyższe
uznanie.
Po 3 godzinnym bezskutecznym szamotaniu się w zwalisku
kamieni przybyła straż pożarna z Gorlic, która rozpoczęła akcję ratowniczą.
Dopiero około godz. 20-tej po uprzednim wyciągnięciu na powierzchnię kamieni i
tymczasowym zabezpieczeniu dalszych kręgów studni wydobyto zasypanego.
Szczęśliwym zbiegiem okoliczności – ofiary wypadku żyją.
19 bm. Rano studnia uległa całkowitemu zawaleniu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz