Zachowano pisownię oryginalną. Źródło u autorów.
Biecz d. 6. maja.
Jak wiadomo znajduje się w Bieczu kościół
parafialny w stylu gotyckim o prześlicznie wiązanem sklepieniu, pamiętający
odległe wieki. Dla tych przymiotów, jak również z powodu przepysznie
rzeźbionego wielkiego ołtarza z wspaniałym starożytnym obrazem szkoły włoskiej.
Zdjęcie z krzyża przedstawiającym, wreszcie dla rzeźbionych stal w presbiterjum
i w całym kościele, zaliczanym bywa słusznie nasz kościół do cennych pamiątek
odległej a lepszej przeszłości, i jako pomnik starożytnej sztuki w ogóle budzi
zasłużony interes.
Kościół Farny w Bieczu. II połowa XIX w. (Rysował z natury A. Kamienobrodzki) |
Komitet parafialny, przeważnie z osób inteligentnych
złożony, świadomy jest swego zdania , ma jednak ręce związane, bo ani grosza
funduszu nie posiada, a wiadomo powszechnie, że ludność miejscowa i okoliczna
uboga, parafia mała, a przytem rozprawy konkurencyjne ciągną się całemi laty.
Zanim by się więc tą drogą fundusze jakie uzyskać udało, kościół by runął bez
podstęplowania lub musiał być zamknięty.
Z tego powodu, nie mając innej drogi, udał się komitet
parafialny do Wydziału krajowego z prośbą subwencję, ewentualnie zwrotną
pożyczkę na wzmiankowane podstęplowanie, uważał bowiem i słusznie, że jest tu w
grze interes archeologiczny, dotyczący całego kraju, którego pomocy z tego
właśnie powodu spodziewać się należało. Wydział krajowy odrzucił niestety, tę
prośbę, a odpowiedzią swą z dnia 27. kwietnia do 1.22.240 zarządza tylko
przeniesienie dzieł sztuki z kościoła w bezpieczne miejsce i asygnuje na ten
cel 300 zł. konserwatorowi zabytków starożytniczych.
Ponieważ do dzieł sztuki w kościele naszym należą
przedewszystkiem prześliczne wiązania sklepień gotyckich, wielki ołtarz i
stale, przeto wątpimy, ażeby i te zabytki mógł konserwator zabrać i w
bezpiecznem miejscu przechować, jeśli w ogóle ludność miejscowa na zarządzone
przenosiny się zgodzi. Zamiast więc wesprzeć komitet, który w poczuciu piękna i
dbałości o pamiątki ojczyste nikomu nie chce się dać wyprzedzić, postanowiono
wydać kwotę 300 zł. na ten cel niby zachowawczy, a w gruncie rzeczy niczemu nie
zaradzający i trudny do urzeczywistnienia, bo o przeniesie sklepień i całych
stal nie ma przecież mowy, a figurki rzeźbione wielkiego ołtarza i stal w proch
by się rozsypały, gdyby je ruszono, a następnie niesiono lub wieziono.
Jeżeli więc Wydział krajowy nie raczy w inny sposób świątyni
naszej przyjść w pomoc, to nieuchronnie będzie musiała być zamknięta: a to się
równa zupełnej zagładzie pięknego zabytku starożytniczego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz