Wywiad przeprowadzony w dniu 16 sierpnia
2017 r. z panem Wacławem Szlantą –
organizatorem tegorocznej 35-tej „Watry”
w Zdyni, zastępcy przewodniczącego Zarządu
Głównego „Zjednoczenia Łemków” w
Gorlicach.
Historia
i organizacja Łemkowskiej „Watry” w
Zdyni 21-23.07.2017 r.
Wywiad przeprowadził:
dr Sławomir Mrozek
Dr
Sławomir Mrozek (SM) – Tegoroczna 35. Łemkowska „Watra” w Zdyni przeszła już do historii. Czy jest Pan zadowolony z
organizacji? Czy wszystko udało się zorganizować zgodnie z planem?
Wacław Szlanta (WS) – Jeśli chodzi o przebieg i
przeprowadzenie zamierzonych działań to były przeprowadzone zgodnie z planem.
Natomiast co do samej imprezy, staramy się żeby każda następna była lepsza od
poprzedniej i mam nadzieję, że tak będzie.
SM
– Jak długo trwały przygotowania do imprezy kulturalnej?
WS - Praktycznie po zakończeniu samej
imprezy następuje pewne podsumowanie organizacyjne, formalne, dokumentacyjne,
sprawozdawcze bo zadanie jest wykonywane jako zadanie zlecone (zadanie
konkursowe) w zakresie kultury przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i
Administracji. Przygotowania do kolejnej „Watry” rozpoczynają się we wrześniu
(w zasadzie przyjmuje się pewne ramowe założenia następnej imprezy - termin,
zasadnicze punkty, nowe elementy, wdrożenie czy uwzględnienie wniosków
wynikających z analizy poprzedniej). Trwa to kilka
miesięcy.
SM
– Ile osób brało udział w przygotowaniu (od strony technicznej) 35. Łemkowskiej
„Watry” ? Ilu było wolontariuszy?
WS – W przygotowaniu o którym mówiłem
przed chwilą czyli takim formalnym, programowym, napisaniem projektu itp. uczestniczy
od kilku do kilkunastu osób. Natomiast w samym przygotowaniu imprezy
uczestniczy kilkadziesiąt osób (około 40-50 osób). „Watra” to nie tylko samo
wydarzenie na scenie, ale i inne wydarzenia towarzyszące temu programowi
scenicznemu. Jednym z takich wydarzeń towarzyszących jest łemkowska
Spartiakiada –samodzielny, odrębny element składowy „Watr” - wydarzenia jako
całości.
SM
– Czy wiadomo ile osób odwiedziło tegoroczną „Watrę”? Z jakich krajów przybyli goście?
WS – Co do liczby gości to nie sposób
tego policzyć. Po pierwsze: jest to impreza otwarta –
każdy
może w niej uczestniczyć. Uczestnicy nie tylko bawią się przed sceną, na
amfiteatrze ale również na polach biwakowych, są przy stoiskach, uczestniczą w
spartiakiadzie. Po drugie:
zapraszamy
oficjalnych gości (około sześćset osób). Samych wykonawców jest około tysiąca.
Handlowców, gastronomów i innych wystawców – około 250. Bezpłatny wstęp na
„Watrę” mają goście przez nas oficjalnie zaproszeni, wykonawcy oraz dzieci i
młodzież do lat 16 i seniorzy. Nie da się tego jakoś zewidencjonować.
SM
– Czy Państwo upamiętniacie tego typu imprezy np. w formie wydawania broszur,
ksiąg pamiątkowych itd.?
WS – Co roku dokumentujemy „Watrę” w
formie albumu (fotografie). Natomiast dla jubileuszowych, okrągłych wydarzeń
wydajemy opracowania. Dotyczyło to chociażby 25. Łemkowskiej Watry.
SM
– Jakby Pan miał porównać tegoroczną „Watrę”
do poprzednich – od strony przygotowań i organizacji – z czym były problemy? Co
pojawiło się nowego?
WS – Ta „Watra” przypadała w wyjątkowym
roku – po pierwsze: 35-a „Watra” licząc od pierwszej w Czarnej koło Uścia
[Gorlickiego w 1983 r. – SM], a po drugie
przypadała w roku 70-lecia ostatniej deportacji w ramach tzw. Akcji „Wisła”. Te
wydarzenie są istotne. Samą Akcję „Wisła” poprzedziły inne trzykrotnie
liczniejsze deportacje na Wschód, do ZSRR. W południowo-wschodniej Polsce
deportowano do ZSRR około 480 tys. ludzi, z Łemkowszczyzny blisko 150 tys.,
czyli łącznie ponad 630 tys. osób. Tamte wydarzenia chcieliśmy upamiętnić – nie
sposób było nie upamiętniać w tym roku – to był na pewno nowy element jeśli
chodzi o edycję „Watry”. Natomiast uczestnikiem tegorocznej „Watry” był też
gość szczególny – Patriarcha cerkwi greckokatolickiej na świecie z siedzibą w
Kijowie – Światosław Szewczuk. Natomiast dla upamiętnienia wydarzeń
historycznych, w programie były imprezy takie jak: sztafeta ognia od watry do zapalenia
zniczy w miejscu pamięci, elementy w programie artystycznym, tematyka paneli
dyskusyjnych. Szeroki program „Watry” uwzględniał te okoliczności i te
rocznice.
Na zdjęciu p. Wacław Szlanta (z lewej) oraz dr Sławomir Mrozek (po prawej). |
SM
– Proszę przybliżyć Nam jak wyglądała organizacja pierwszej Łemkowskiej „Watry” w
Zdyni? Ile osób brało udział w organizacji? Ile wtedy grało zespołów, kapel? Jak wyglądała organizacja w kolejnych
latach?
WS - Pierwsza „Watra” zorganizowana
została w 1983 r. na polu biwakowym w Czarnej koło Uścia Gorlickiego. Natomiast
pierwsza „Watra” w Zdyni odbyła się w 1990 r. Wtedy była ona jeszcze zorganizowana
w sposób ogólniejszy, tzn. był komitet organizacyjny. Wcześniejsze „Watry” organizowały
inne organizacje. Zjednoczenie Łemków organizuje „Watrę” w Zdyni, które stało
się już stałym miejscem tego typu imprezy. Teren został wykupiony przez trzech
miejscowych gospodarzy ponieważ organizacja nie mogła tego zrobić. W tamtym
czasie impreza kulturalna przebiegała w warunkach polowych. Jeśli zaczęło padać
to od bramy do sceny zrobiło się błoto. Nie było wtedy telefonów komórkowych,
ani nie było łączności telefonicznej z tamtego miejsca. Trawiaste zbocze
służyło za amfiteatr. Pierwsza scena była wypożyczona i zamontowana, później
zdemontowana. Zaczynało się od szczerego pola, które w pierwszej kolejności
było odgrodzone. Trzeba było zabezpieczyć warunki sanitarne i żywieniowe.
Przyjeżdżało sporo osób. Tak stopniowo wybudowano stałą drewnianą scenę. W 2000
r. scena nie wytrzymała zimy i pod ciężarem zlodowaciałego śniegu zawaliła się.
Została wybudowana nowa, która istnieje do dzisiaj. Wybudowaliśmy własny
wodociąg, wykonaliśmy zasilanie energetyczne, kablem ziemnym od transformatora
wysokiego napięcia przy obiekcie, co zapewnia stabilność parametrów i
wystarczającą moc. Wybudowaliśmy stacjonarne sanitariaty. Problemy jakie
występowały na początku były prozaiczne, ale uciążliwe dla organizatora. Obecnie
jest to opanowane. Staramy się zorganizować jak najlepsze warunki uczestnictwa.
Proszę
zwrócić uwagę, „Watra” jest szczególną imprezą dla naszej społeczności, chociaż
jest również otwarta dla wszystkich
uczestników. „Watra” jest formą
zastępczą życia społecznego. Okazuje się, że społeczność rozproszona, nie
żyjąca stale razem, potrzebuje takich form i takich momentów, choćby momentów
jeśli nie można tego w sposób ciągły zapewnić. Ludzie przyjeżdżają pobyć tutaj,
spotkać się razem i choć imprez kulturalnych tego typu o podobnej nazwie
„Watra” jest wiele w Polsce i na świecie - to ta „Watra” jest szczególna, bo
ona jest na ziemiach skąd wysiedlono, rozproszono jej dawnych, historycznie
mieszkańców. Pod tym względem ona jest szczególna.
SM
–
Za rok kolejna – 36. „Watra” w Zdyni
– Czy myślicie Państwo poszerzyć program o jakieś dodatkowe elementy? Coś dodać nowego? Kiedy zaczną się
przygotowania? Kompletowanie zespołów?
WS – Jak wspomniałem, przygotowania rozpoczynają
się jesienią, po zamknięciu sprawozdawczości z tego zadania. Natomiast co do
zespołów, robimy to w sposób taki, że staramy się stworzyć możliwość uczestnictwa
zespołom - po części my je wybieramy, a po części zgłaszają się one same.
Dokonujemy selekcji. Staramy się żeby zespoły były po części nowe, nowe które
nie występowały jeszcze na „Watrze” lub występowały dość dawno. Repertuar tych zespołów powinien odnosić się
do kultury regionu, ale nie tylko, bo są koncerty wieczorne – młodzieżowe
zwłaszcza. Patrzymy uważnie na to co „Watra” oferuje uczestnikom, czego
potrzebują, oczekują lub co byłoby pożyteczne dla nich. Nie potrafię w tej
chwili odpowiedzieć co będzie na kolejnej „Watrze. Ta sprawa jest otwarta. Staramy
się – tak jak powiedziałem na początku – żeby następna „Watra” była lepsza od
poprzedniej.
SM:
Dziękuję serdecznie za rozmowę !
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz