Zachowano pisownię oryginalną. Źródło u autorów.
Jasło 11 sierpnia.
I nas katastrofa powodzi nie ominęła. Po raz trzeci miasto a
zwłaszcza wsie okoliczne strasznie ucierpiały. W mieście przy pierwszym wylewie
część niżej położona, tak zwana „Targowica” została zalana tak, że musiano
dzieci i kobiety na łódkach wywozić. Woda bowiem do domów wtargnęła a nawet w
jednym z domów zdarzyła się przykra scena. Znajdowała się tam kobieta
izraelitka, która dwa dni przed wylewem porodziła. W czasie wylewu musieli
biedną na krześle wynieść do wyższej dzielnicy. W dalej położonych wioskach jak
Gądki, Przerwa, Topoliny, przez które płynie rzeka Ropa, woda po raz trzeci
poniszczyła wieśniakom plony całorocznej pracy. W Topolinach wystąpiła trzy
razy i zniszczyła gościniec i grunta sąsiednie i szuter z gościńca zabrała,
niosąc go w przydrożne pola. Dalej Przysieki także zniszczone prawie
doszczętnie, bo co woda nie uniosła, to w stodołach woda podeszła zebrane zboża, tak, że prawie nic z tego nie będzie.
Pastwiska zalane, bydło się nie pasie już trzy tygodnie i niema widoków
lepszych, ludność będzie zmuszoną sprzedawać za bezcen. Widocznem było, jak
rzeka unosiła tysiące snopów zżętego zboża. Szkody w ogóle kolosalne, tak, że
trudno wprost opisać rozpacz, panującą wśród ludności, dotkniętej straszną klęską
powodzi. Rząd powinien przyjść z najrychlejszą pomocą dla dotkniętych powodzią.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz