Zachowano pisownię oryginalną. Źródło u autorów.
Korespondencye z Gorlic.
Życie na gruzach. Smutno toczy się życie w zrujnowanem,
wyludnionem mieście. Z mieszkańców inteligencya i zamożniejsi opuścili zburzone
swoje siedziby, pozostała jeno ludność uboższa i garść urzędników, których
obowiązek trzyma na posterunku. Aby ulżyć niedoli i ułatwić uboższym
mieszkańcom przetrzymanie ciężkich czasów, grono obywateli z księdzem prałatem
Świeykowskim, obecnym komisarzem rządowym w Gorlicach, oraz radcą Nam. P.
Tadeuszem Mitschką na czele po zwalczeniu rozlicznych trudności, założyło
„kuchnię ludową dla bezdomnych”, w budynku magistratu, która nadzwyczaj
pożyteczną rozwija działalność. Zarząd kuchni spoczywa w rękach pani starościny
Zofii Mitschkowej, która z pomocą pań miejscowych z całą ofiarnością i niestrudzoną
energią oddaje się od rana do wieczora
filantropijnej pracy. Kuchnia wydaje dziennie 180-200 obiadów, częścią
bezpłatnie, częścią za opłatą 30 hal., oraz herbatę. Przed kilku dniami
zwiedzał kuchnię b. minister Długosz, który złożył na jej cele większą kwotę.
Byt kuchni zależy dziś głównie od ofiarności prywatnej jej założycieli,
pożądaną przeto jest wydatna pomoc ze strony społeczeństwa, ile że nędza w
nieszczęsnych Gorlicach coraz większe przybiera rozmiary.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz