Źródła u autorów. W wycinkach prasowych zachowano pisownię oryginalną.
2 maja 1915 r. rozpoczęła się jedna z największych ofensyw
na froncie wschodnim podczas Pierwszej Wojny Światowej, która przeszła do
historii jako bitwa pod Gorlicami- Tarnowem. Było to wydarzenie na tyle
doniosłe, iż w późniejszych latach prasa bardzo chętnie wracała do tych
wydarzeń. Co pisano w późniejszych latach o kolejnych rocznicach i ich
obchodach? Zajrzyjmy na łamy wpierw prasy austro-węgierskiej, a potem już w
niepodległej Polsce aż do końca lat 30. XX w.
Pierwsze upamiętnienie bitwy na ziemi Gorlickiej odbyło się
jeszcze 1 listopada 1915 r., pół roku po tych tragicznych wydarzeniach, przy okazji obchodów uroczystości Zadusznych.
Wówczas to uroczystości ku czci poległych odbyły się na nowo wybudowanym
cmentarzu wojskowym w Gorlicach na wzgórzu znanym obecnie jako Góra Cmentarna.
Jak opisywał uroczystość jeden z ówcześnie wychodzących tygodników: Właściwa uroczystość Zaduszek rozpoczęła się
nabożeństwem […] o godzinie kwadrans
na dwunastą w południe. Mszę św. odprawił w kaplicy superyor wojskowy, ksiądz
Kondelewicz. Podczas mszy św. śpiewał chór szkoły oficerskiej przy
akompaniamencie muzyki wojskowej 20. pułku piechoty. […] Cały cmentarz podczas uroczystości
przepełniony był wojskowymi i to przeważnie oficerami wszelkich rang. Na
honorowem miejscu stali: Ekscelencya von Brandtner, c. i k. jenerał- porucznik,
obok pułkownik Br. Von Hanke, zastępca armii niemieckiej, walczącej pod
Gorlicami. Z cywilnych byli: były minister ekscellencya Władysław Długosz,
dalej Tadeusz Miczka, c. k. radca namiestnictwa i kierownik gorlickiego
starostwa, ks. kanonik Antoni Sos, miejscowy proboszcz, obecny tymczasowy
zarząd miasta pod przewodnictwem ks. prałata Bronisława Świeykowskiego, nadto
byli przedstawiciele wszystkich miejscowych władz rządowych. […]
Po skończonej uroczystości
zebrani rozeszli się po mieście dla oglądania jego zniszczenia.
W podobny sposób uroczystość relacjonuje jeden z krakowskich
dzienników, dodając do opisu szczegół, że po mszy św. odbyła się uroczystość złożenia wieńców.
Choć rok już minął od
straszliwej bitwy, miasto przedstawia obraz ruiny.[…]
Rok minął. Tylko
cmentarz w Gorlicach, miejsce spoczynku tysięcy bohaterów, rozrósł się i
obrazem swoim świadczy o kulcie zmarłych.
Czas jednak wspomnieć
o żywych. W rocznicę wielkiej bitwy która odbudowała potęgę monarchii, godzi
się podnieść wołanie o odbudowę nieszczęsnego kraju, o planową, energiczną akcyę.
Rok minął. Z kolei w innym
czasopiśmie odnajdujemy opis już samych obchodów w mieście: Rocznicę
tę święciły też przedewszystkiem Gorlice, gdzie w dniu 2. maja odbył się
uroczysty obchód. W dniu tym zapanował w Gorlicach od rana świąteczny nastrój,
a tłumy mieszkańców miasta i okolicznych wsi zgromadziły się na Rynku, gdzie o
godzinie dziewiątej rano miejscowy proboszcz ks. Antoni Sos odprawił mszę
polową.- Po skończonej mszy św. Przemówił do licznie zgromadzonej publiczności
zasłużony opiekun ludności gorlickiej, której z poświęceniem niósł pomoc w
ciężkich chwilach inwazyi rosyjskiej, burmistrz ks. Bronisław Świeykowski. Po
kazaniu odśpiewano le Deum laudamus i patryotyczne pieśni, na czem zakończył
się przedpołudniowy obchód. Wieczorem zaś zapalono na okolicznych wzgórzach
ognie, które świadczyły o niewygasłej pamięci wiekopomnego zwycięstwa w
historyi światowej wojny.
W niepodległej Polsce, w wychodzących wówczas dziennikach
krakowskich, wspomniano o tych wydarzeniach w jej okrągłą, dziesiątą rocznicę: W dniu 1-go maja 1915 r., a więc równo lat
temu dziesięć – dokonany został słynny „durchbruch” przełom gorlicki, który w
swym rezultacie doprowadził do uwolnienia Małopolski z pod moskiewskiej
inwazji. […]
Rezultatem przełomu
gorlickiego i cofnięcia się wojsk rosyjskich z Małopolski i Królestwa – był
podział tego ostatniego na dwie okupacje: austrjacką i niemiecką. W uwolnionym
od Moskali Królestwie wkrótce rozpoczął się bardzo żywy ruch niepodległościowy,
zwrócony przez pierwszy okres przeciwko Rosji, a później przeciwko Niemcom i
Austrji – ruch niepodległościowy, który w pamiętnych dniach listopadowych 1918
r. doprowadził do samorzutnego wyrzucenia okupantów z kraju i do powstania
niepodległościowego państwa polskiego. I później w piętnastą: Dzisiaj mija 15 lat od chwili, kiedy
potworny ogień artyleryjski około 700 dział różnej wielkości, skoncentrowany na
froncie bojowym pod Gorlicami, zapoczątkował słynne przełamanie linij
rosyjskich w kraju naszym i stał się w ten sposób początkiem pogromu armii carskiej.
Połączone siły
niemieckie i austrjackie wykonały to niezwyczajne na tym froncie natarcie bez
względu na straszliwe zniszczenia, którego ofiarą padła także niewinna ludność
miast i wsi, kierując morderczy ogień także na nieszczęsne miasto Gorlice. […]
Dnia 1 maja 1915 r.
poczęły się też istotnie na ziemiach polskich spełniać Boskie wyroki. Runęła
potęga Rosji, a w trzy lata później rozprzęgła się armia niemiecka. Polska
zmartwychwstała.
Właściwie od połowy lat 30. wspomniano o rocznicy bitwy już
regularniej. Jak pisano w 19.rocznicę, w roku 1934: Dnia 2 maja b.r. mija 19 lat od chwili przełamania frontu rosyjskiego
przez sprzymierzona armje austrjacko-niemieckie pod Gorlicami w Małopolsce
środkowej. […]
Dzięki ofensywie
majowej Gorlice przeszły do historji i są dotąd celem pielgrzymek. W okolicach
tego miasta pełno jest bowiem cmentarzy wojennych: austrjackich, niemieckich,
węgierskich i rosyjskich. Odwiedzają je rodziny poległych. Ale miasto dotąd
jeszcze zupełnie nie odbudowało się po zniszczeniu.
Mieszkańcy Gorlic
„oswobodzeni” przez Austrjaków byli potem przez nich w najokropniejszy sposób
szykanowani. Zarzucano im zdradę stanu. Nie zawahano się nawet uwięzić i
postawić przed sąd wojenny tamtejszego kanonika ks. Świeykowskiego. Uwolniono
go potem z więzienia a nawet cesarz Karol posłał mu wysoki order. Ale ks.
Świeykowski odesłał go cesarzowi wraz z listem, który w swoim czasie wywołał olbrzymie wrażenie. Cesarz
jednak w odpowiedzi uznał lojalnie, że kanonik nie mógł inaczej postąpić. Ks.
Świeykowski żyje dotąd w Gorlicach, a dom jego zdobią pociski z czasów wojny,
przywiązane na łańcuchach.
Rok później, w kolejną okrągłą, 20. rocznicę dziennik pisał
emocjonalnie: W dniu 2 maja b. r. mija
dwadzieścia lat, jak przez ziemię gorlicką przeszła straszna burza wojenna.
Prawie wszystkie znaczniejsze ludy Europy spędzone przez trzech cesarzy,
zaborców ziem polskich, zwarły się tutaj w śmiertelnym pojedynku, aby
bezwiednie, historycznym czynem swoim przekreślić dotychczasowy stan rzeczy i
ułożyć nową kartę Europy.
Tragiczną role w
bitwie pod Gorlicami odegrali Polacy, którym w udziale przypadło brać udział w
najkrwawszych walkach i złożyć obfite ofiary krwi i życia, w obcych mundurach,
lecz z myślą o Polsce i nadzieją, że ta straszna wojna ludów, przepowiedziana
przez największego wieszcza narodu, Mickiewicza, przyspieszy zmartwychwstanie
Ojczyzny, rozdartej na trzy części.[…] Ponadto pisano o samych obchodach: Dziś, w dwudziestolecie historycznej bitwy
na cmentarzach zakwitły kwiaty wieńców, złożonych przez przybyłych z daleka
dawnych towarzyszy broni, najbliższych krewnych, znajomych i ziomków. Przez 3
miesiące przybywać tu będą pojedynczo i grupami osoby, których kogoś z
najbliższych przygarnęła po straszliwym boju ziemia gorlicka.
Z wielkim rozmachem
jak donosiła prasa, obchodzono 22-gą rocznicę pamiętnych wydarzeń, organizując przy tym wielki zjazd turystyczny podczas
którego, jak pisano: liczni uczestnicy
zjazdu zwiedzą nie tylko tereny krwawych zmagań wojennych kilku zaborczych
armij, ale także wiele cmentarzy wojennych o ciekawej architekturze i co
najważniejsze dorobek społeczeństwa gorlickiego – odbudowane miasto Gorlice.
Gorliczanie mogą
naprawdę być dumni z dorobku swej wieloletniej pracy. Bez czyjejkolwiek pomocy,
własnym wysiłkiem na gruzach, cegła po cegle odbudowują swoje miasto. Już są w
etapie końcowym. Jeszcze kilka lat, a znikną całkowicie ostatnie romantyczne
ruiny, pokrywające się co roku z wiosną bujną zielonością drzew, wyrosłych
nieraz wysoko, na rozwalonych ciężkiemi granatami murach dawnego miasta.
Miasto odbudowuje się
w stylu nowoczesnym, jedynie niektóre ulice i domy są chronione jako zabytki
przeszłości. Piękny wygląd zewnętrzny miasta zawdzięczać należy
przedewszystkiem radcy miejskiemu architekcie inż. Józefowi Barutowi, który od
dwudziestu lat prowadzi odbudowę Gorlic, rozwiązując z dużym talentem
najbardziej zawiłe zagadnienia budownictwa miejskiego w terenie pagórkowatym,
na jakim leży miasto Gorlice. Wydarzenie to
jeszcze kilka dni później odbiło się szerokim echem w prasie: Zakończył się 3-dniowy zjazd turystyczny w
Gorlicach. Przebieg zjazdu, na który przybyło około 2.000 osób, był imponujący.
Odbyły się liczne wycieczki po terenach krwawych bitew w czasie wojny
światowej. Największą atrakcją zjazdu
były loty propagandowe w dniach 2 i 3 bm. – Wielu turystów miało możność
podziwiać z lotu ptaka Beskid Niski.
O ostatniej rocznicy przed wybuchem II wojny światowej,
wspominano w ówczesnej prasie w roku 1938:
Obchodziły Gorlice 23-cią rocznicę
swego całkowitego zniszczenia w czasie pamiętnego przełamania frontu
rosyjskiego w czasie wojny światowej.
W Gorlicach po
strasznej burzy wojennej, jaką przebyły zdołały się dotychczas odbudować już w
99 proc. i w b. roku przekroczyły liczbę swoich mieszkańców w porównaniu z
liczbą z czasów przedwojennych.
Jednak już parę dni później, na łamach tego samego dziennika odnajdujemy sprostowanie ówczesnego burmistrza Gorlic, Andrzeja Kwaskowskiego, który pisze: Nie odpowiada faktycznemu stanowi rzeczy twierdzenie powyższej wiadomości jakoby dnia 2 bm. „obchodziły” Gorlice 23-cią rocznicę swego całkowitego zniszczenia w czasie pamiętnego przełamania frontu rosyjskiego podczas wojny światowej, albowiem w dniu tym nikt w Gorlicach podobnego obchodu nie urządzał.
Jednak już parę dni później, na łamach tego samego dziennika odnajdujemy sprostowanie ówczesnego burmistrza Gorlic, Andrzeja Kwaskowskiego, który pisze: Nie odpowiada faktycznemu stanowi rzeczy twierdzenie powyższej wiadomości jakoby dnia 2 bm. „obchodziły” Gorlice 23-cią rocznicę swego całkowitego zniszczenia w czasie pamiętnego przełamania frontu rosyjskiego podczas wojny światowej, albowiem w dniu tym nikt w Gorlicach podobnego obchodu nie urządzał.
Nie odpowiada rzeczywistości dalsze twierdzenie powyższego
artykułu, iż Gorlice po strasznej burzy wojennej, jaką przebyły zdołały się
dotychczas odbudować już w 99 proc. […]
W końcu nieścisła jest wiadomość, iż Gorlice przekroczyły
liczbę swoich mieszkańców w porównaniu z liczbą z czasów przedwojennych,
albowiem wedle ostatniego urzędowego spisu ludności Gorlice liczą 6730
mieszkańców. Wobec tego nie osiągnęły jeszcze swej przedwojennej cyfry
ludności, wynoszącej wówczas około 7200 głów.
W 1939 r. w związku z napiętą sytuacją międzynarodową, prasa
koncentrowała się głównie na bieżących wydarzeniach. Później wybuch drugiego
światowego konfliktu, jego skala i okrucieństwa na wiele lat przyćmiły pamięć o
Wielkiej Wojnie i jej bitwach. Ponowne zainteresowanie tematyką Bitwy pod
Gorlicami pojawia się właściwie dopiero pod koniec XX w.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz