Przypadek żołnierza z 59 p.p.
Zachowano pisownię oryginalną. Źródło u autorów.
W nocy – jak zwykle – przyjechała poza frontem kuchnia
polowa i żołnierze przychodzili jeden po drugim po kolacyę. Również i ten
dostał szalkę napełniona po brzegi. Z kolacyą pomału i niezwykle ostrożnie
wracał do swego rowu. Szedł tak dlatego, iż było ciemno, po wtóre nie chciał uronić ani jednej kropli
maszczonej zupy, w której formalnie tonął olbrzymi kawał mięsa z grochem.
Smaczny i „piękny” dym unosił się z szalki. Żołnierz tak dalece napawał się swą
„lukullusową” ucztą, iż zmienił drogę. Dopiero, gdy podniósł już jedną nogę
chcąc zejść do okopu, spostrzegł, iż to rów rosyjski. Również spostrzegł go
stojący w pobliżu Rosyanin. Musiał szybko działać i to z własnej inicjatywy.
Salcburczyk z całej siły uderzył szalką Moskala w głowę, tak, iż ten z rykiem
runął na ziemię. Po pierwsze z powodu silnego uderzenia, następnie dlatego, iż
gorąca zupa poparzyła mu twarz i spłynęła po gołym ciele.
Inni Moskale początkowo cofnęli się sądząc, iż Austryacy
rzucili ręczne granaty do okopów, po chwili dopiero poszli na pomoc jęczącemu
koledze a tymczasem Salcburczyk, jeżeli nie z kolacyą, to w każdym razie żywy
przybył do swoich. Żołnierze 59 p.p. z Salzburga pułku brali udział w walkach z Rosjanami w Galicji, w czasie letniej ofensywy w składzie 3 Armii. Między innymi 27 sierpnia 1914 roku brali udział w bitwie pod Poturzynem, podczas operacji Wisła - San walczyli w okolicach Leżajska i Woliny. W listopadzie walczyli nad Szreniawą wydatnie przyczyniając się do zatrzymania rosyjskiego "walca parowego". W grudniu 1914 roku brali czynny udział w operacji limanowsko-łapanowskiej tocząc ciężkie walki pod Sobolowem. W pierwszej połowie 1915 roku w okolicach Tarnowa, Brzeska, Żmigrodu.
Za: Wikipedia.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz