Ignacy Łukasiewicz źródło: Wikipedia |
Jako syn byłego
powstańca kościuszkowskiego, wyniósł z domu przywiązanie do ojczyzny, a walka z
zaborcą była głęboko zakorzeniona w jego świadomości. Pierwszy udokumentowany
ślad związków Łukasiewicza z ruchem narodowo- wyzwoleńczym posiadamy z 1840 r.
kiedy to młody niespełna 18-letni Ignacy, podczas pobytu w Łańcucie związał się
z Antonim Tarłowskim – kontrolerem łańcuckiej fabryki Potockich. Tarłowski
wchodził w skład tajnej organizacji niepodległościowej pod nazwą Sprzysiężenie
Demokratów Polskich, działającej pod egidą Centralizacji Towarzystwa
Demokratycznego Polskiego. Po przybyciu do Rzeszowa Łukasiewicz kontynuował
swoją działalność. Związał się z przybyłym na teren Galicji z poznańskiego
Edwardem Dembowskim i stał się jednym z 31 agentów rewolucyjnych tegoż że. Jego
zaprzysiężenie odbyło się na przełomie czerwca i lipca 1845r. i niemal
natychmiast po tym wydarzeniu Ignacy czynnie włączył się w przygotowywanie
planowanego przez Dembowskiego powstania. Praca Łukasiewicza niewątpliwie
ułatwiała mu organizowanie przygotowań do powstania. Apteka stanowiła dobry,
trudny do upilnowania przez policję punkt kontaktowy. Łukasiewicz, mieszkając
wówczas w Rzeszowie już 4 rok, był dobrze zorientowany w miejscowych
stosunkach. Zwolenników powstania znalazł on wśród reprezentantów różnych
warstw społecznych. Do swej działalności wykorzystywał nie tylko aptekę i
laboratorium, w którym mieszkał, ale także dom rodzinny, plebanię kościoła
farnego w Rzeszowie i działające w Rzeszowie od 1842 r. legalne Towarzystwo Dam
Dobroczynnych. Towarzystwo to przystąpiło z końcem 1845r. do organizowania
przedstawień w okresie świąt Bożego Narodzenia. Ignacy Łukasiewicz szybko
dojrzał możliwość zamaskowania akcji konspiracyjnej przygotowaniami do przedstawień.
Za pośrednictwem Feliksa Zabierzewskiego, reżysera widowisk, dostał się w
październiku 1845r. do kręgu osób przygotowujących przedstawienie. Gdy okazało
się, że Łukasiewicz posiada mierne zdolności aktorskie, Zabierzewski postanowił wykorzystać go do prac
scenograficznych i administracyjnych. Dzięki temu nastąpiło powiązanie spisku z
kółkiem dramatycznym, dzięki czemu wizyty spiskowców w aptece czy mieszkaniu
Łukasiewicza uzyskały realny pretekst, którym było rozdawanie ról, ich
przepisywanie, sporządzanie projektów dekoracji czy inne czynności
administracyjne, leżące w zakresie obowiązków Łukaszewicza w zespole
teatralnym. Termin wybuchu powstania wyznaczono na noc z 21 na 22 lutego 1846
r., jednak po tym jak władze austriackie odkryły spisek i rozpoczęły
aresztowania , postanowiono termin ten przyspieszyć na 17 lutego. Zbiórkę i
koncentrację spiskowców w Rzeszowie miała ułatwić zabawa karnawałowa, na którą
zaproszono i austriackich oficerów miejscowego garnizonu. Miano nadzieję iż w
ten sposób rozbrojenie ich nie będzie rzeczą trudną. Wszystkie te nadzieje
okazały się jednak płonne gdyż Austriacy w ostatniej chwili rozpracowali plany
spiskowców i rozpoczęły się ich
aresztowania. Wśród osadzonych w areszcie znalazł się i Ignacy Łukasiewicz. W trwającym
dwa lata śledztwie nie udało się Austriakom niezbicie udokumentować spiskowej
działalności Ignacego, dlatego też ze względu na skąpość dowodów wypuszczono go
ostatecznie z aresztu w 1848r. Pozostawiono go natomiast pod dozorem policyjnym
z zakazem oddalania się poza rogatki miasta i obowiązkiem meldowania się w
określonych terminach.
"Ławeczka Ignacego Łukasiewicza" na Rynku w Gorlicach |
W związku z
pierwszym sukcesem „nowej kamfiny”, Łukasiewicz postanawia kontynuować swoje
prace. Chcąc uzyskać łatwiejszy dostęp do surowca przenosi się do Gorlic, gdzie
właśnie w tym czasie odkryto nowe, nie eksploatowane do tej pory złoża. Tam
wydzierżawia aptekę od wdowy po jej właścicielu Juliszu Bartko. Z zachowanych
nielicznych danych wynika, że Łukasiewicz rozwinał w Gorlicach bardzo ożywioną,
wszechstronną działalność jako farmaceuta, toksykolog, chemik i biolog. Wielkie
zasługi położył w walce z epidemią cholery, która grasowała w Gorlicach w
1855r. leczył wówczas wszystkich chorych z takim poświęceniem i samozaparciem,
że gdy dwa lata później rozeszła się pogłoska o jego przenosinach do Jasła
kahał gorlicki prosił go o pozostanie i gotów był pokryć mu częśc czynszu
dzierżawnego, byle by nie opuszczał miasta. W historii Gorlic zapisał się
Łukasiewicz także tym iż zapalił w tym mieście pierwszą na świecie uliczną
lampę naftową, która stanęła w dzielnicy Zawodzie, na skrzyżowaniu ulic
Węgierskiej i Kościuszki. Do czasów dzisiejszych w jej miejscu stoi poświęcony
temu wydarzeniu pomnik.
Jeszcze w roku
1854 zjawił się w aptece gorlickiej T. Trzecieski, właściciel wsi Polanka pod
Krosnem. W okolicach tych od dawna istniały samoistne wycieki ropy naftowej.
Zawiązano spółkę, a pierwsza studnia, pierwszy szyb naftowy wykopany w Polance
został nazwany przez Łukasiewicza imieniem Wojciech, ku czci chłopa-odkrywcy
Wojciecha Sępa. Wydajność szybu okazała się niezła, co stało się zachętą do
dalszych poszukiwań. Jeszcze w tym samym 1854 r. rozpoczęto kopanie szybów na innych
terenach powiatu krośnieńskiego, a mianowicie w Bóbrce, na gruntach należących
do Karola Klobassy. W taki oto sposób powstały pierwsze w Polsce i
prawdopodobnie pierwsze w świecie kopalnie nafty i pierwsze towarzystwo do
eksploatacji i sprzedaży ropy naftowy, którego założycielami i jedynymi
wspólnikami byli dwaj właściciele terenów roponośnych T. Trzecieski i K
Klobassa oraz Łukasiewicz który wniósł do spółki swoją wiedzę i pracę. Został
on kierownikiem pierwszego, organizującego się „kombinatu naftowego” – czyli
kopalni ropy naftowej, rafinerii i zbytu produktów naftowych. Dla upamiętnienia
założenia pierwszej kopalni Ignacy Łukasiewicz ufundował obelisk na cokole,
który stanął w Bóbrce i na którym istnieje inskrypcja: „ Dla utrwalenia pamięci
założonej kopalni oleju skalnego w Bóbrce w roku 1854”. Pierwsze partie
wydobywanej ropy przerabiano w wybudowanej naprędce rafinerii w Ulaszowicach
pod Jasłem. Że kombinat naftowy nie dawał w pierwszych latach dochodu, świadczy
fakt, że jego dyrektor, a jednocześnie dzierżawca apteki stara się w roku 1856
o dodatkową posadę kasjera magistratu gorlickiego, której mu zresztą odmówiono,
jako byłemu przestępcy politycznemu.W początkach 1857r. Łukasiewicz wziął w
dzierżawę drugą aptekę od spadkobierców Józefa Palcha w Jaśle. Prowadzenie
jednocześnie dwóch aptek oraz zajmowanie się sprawami naftowymi było możliwe
dzięki temu iż w Gorlicach zastępował go kolega i przyjaciel z okresu studiów
Walery Rogowski. Tegoż samego roku po uzyskaniu zezwolenia Rządu Krajowego w Krakowie
oraz po kilkuletnich staraniach o dyspensę papieską 20 kwietnia 1857r. bierze
Łukasiewicz w Gorlicach ślub ze swoją siostrzenicą Honoratą Stacherską. Po czym
w początkach 1858r. przenosi się na stałe do Jasła, w tym też roku sprzedaje swoją aptekę w
Gorlicach. Prawdopodobnie w roku 1860 pożar trawi rafinerię w Ulaszowicach z wszystkimi urządzeniami i zapasami ropy
narażając przede wszystkim Łukasiewicza na ruinę majątkową. Wydarzenia te plus
śmierć jego jedynej córki sprawiają iż Łukasiewicz poważnie rozważa wycofanie
się z prac w przemyśle naftowymi zamierza przeprowadzić się do Królestwa gdzie
planuje rozpocząć nowe życie. Pod wpływem namowy wspólników zmienia swoją
decyzję i powraca do Polanki gdzie budują drugą rafinerię, murowaną, z
oddzielnymi, izolowanymi murem pomieszczeniami na palenisko, destylarnię i
magazyny, z zastosowaniem ulepszeń w chłodzeniu par węglowodorów. W 1862 r.
Łukasiewicz udoskonala metody wydobycia ropy naftowe zastosowując system
wiercenia: najpierw ręczny później maszynowy. Zmiany te zwiększyły wydajność
szybów, gdyż pozwalały kopać na nieosiągalną do tej pory głębokość 250m ,oprócz
tego znacznie przyczyniły się do poprawienia bezpieczeństwa pracujących
robotników. Niedługo po tym płonie także
rafineria w Polance, jednak stan majątkowy Łukasiewicza pozwala mu zakupić w
1865r. wieś Chorkówkę i przyległy folwark Leśniówka od hr. Napoleona
Bobrowskiego, teścia Klobassy. Bardzo szybko wzniósł w Chorkówce bardzo dużą i
bezpieczną rafinerię, a sprowadzony z Krakowa architekt Aleksander Gebauer w
tym samym roku wybudował przestronny pałacyk w którym Łukasiewicz osiadł na
stałe, aż do swojej śmierci która następuje 7 stycznia 1882r.
Godny
podkreślenia jest fakt, że przez całe swoje życie, zarówno gdy był jeszcze
biedny jak i już po odniesieniu sukcesu cechował się Ignacy Łukasiewicz niezwykłą skromnością i prostolinijnością.
Honory które na niego spadały traktował jako cos niezasłużonego i nie umiał
ukryć swego zażenowania. Podczas uroczystości nadania mu godności szambelana
papieskiego i prawa noszenia odznak, Łukasiewicz szczerze powiedział: „Panowie
urodziłem się w kapocie, w kapocie całe życie chodzę, pozwólcie mi w niej
umrzeć”. Pomimo to powszechny szacunek i uznanie, jakim darzono Łukasiewicza
znalazły m.in. wyraz w obdarzeniu go honorowym członkostwem wielu towarzystw
społeczno-zawodowych. I tak przyznały mu tę godność: w 1869 r. Towarzystwo
Aptekarskie we Lwowie i Bratnia Pomoc studentów Akademii Rolniczej w Proszkowie
na Śląsku, w 1875 r. Towarzystwo Tatrzańskie, w 1876r. kuratorium bursy
młodzieżowej św. Kazimierza w Tarnowie, w 1877r. Galicyjskie Towarzystwo
Pedagogiczne, w 1878 r. Towarzystwo Muzyki Instrumentalnej „Harmonia” we
Lwowie, w 1880r. Towarzystwo Lekarzy Galicyjskich, w 1881r. Bratnia Pomoc
studentów Politechniki Lwowskiej i Krajowe Towarzystwo Naftowe, a także w
1873r. wspomniana już wyżej godność Szambelana Papieskiego.
Odnośnie usposobienia Łukasiewicza zachowały
się pewne żartobliwe, ale równocześnie oddające jego charakter wypowiedzi. Gdy
niespodziewanie odwiedził go przyjaciel- Walery Rogowski z Gorlic- i ściągnięto
go pospiesznie z rafinerii, żona zawstydzona, że przyszedł w roboczym kitlu,
wyrzucała mu „ Fe Ignasiu, jakże ty śmierdzisz”. Miał wówczas odpowiedzieć
małżonce: „Gdybym ja nie śmierdział, tobyś ty nie pachła”. Zawsze prowadząc z
kimś rozmowę. Niezależnie od tego czy był to jego przyjaciel czy zwykły
pracownik, zwracał się do rozmówcy w sposób niezwykle miły i uprzejmy, często używając zwrotu „ panie dobrodzieju
szanowny”, którym tytułował też swego ulubionego pudla. Ciągle zapracowany, nie
przywiązywał wagi do swego ubioru.
Sukces który osiągnął Łukasiewicz w przemyśle
naftowym, przez niego samego był traktowany nie jako jego sukces osobisty, ale
jako osiągnięcie dużej grupy osób którymi on jedynie zarządzał. Dlatego też
każdego swojego pracownika darzył dużym szacunkiem i traktował jego pracę jako
wkład w tworzenie wspólnego dobra. Był wrażliwy na krzywdę ludzką, dlatego też
czynnie wspomagał pracowników kopalń, jak i chłopów z okolicznych wiosek.
Powszechną bolączką galicyjskiej wsi była lichwa i pijaństwo. Organizowanie
wiejskich kas samopomocowych inicjowali w Galicji do drugiej połowy XIX w.
głównie księża i nauczyciele. Z podobną, skuteczną inicjatywą wystąpił także
Ignacy Łukasiewicz. Zorganizował on tzw. „ kasę gminną” która udzielała
krótkoterminowych, bezprocentowych pożyczek, spłacanych w drobnych tygodniowych
ratach. W 1872 r. kasa w Chorkówce posiadała kapitał darowany przez
Łukasiewicza w wysokości 400 złr oraz 242 złr pochodzących ze składek chłopów.
Do kasy mógł przystąpić każdy chłop, który wpłacił 1 guldena wkładu. Na wzór
Chorkówki podobne kasy powstawały także w wielu innych wsiach powiatu
krośnieńskiego, prawdopodobnie również przy pomocy Łukasiewicza. O inicjatywie
tej w 1872 r. napisała Gazeta Lwowska w następujący sposób „ W Bóbrce mają
robotnicy kasę zaliczkową i rodzaj kasy oszczędności, urządzonej przez zarządcę
kopalni i właściciela destylarni nafty w Chorkówce pana Łukasiewicza. Stosunek
jaki on zaprowadził pomiędzy robotnikami policzyć należy do najpiękniejszych w
kraju”. Każdy robotnik w oparciu o własną kasę bracką mógł znaleźć „pomoc w
potrzebie i ratunek w razie choroby”, wypadku i na starość. Te stosunki
panujące w przedsiębiorstwie kierowanym przez Łukasiewicza były kontrastem
wobec fabryk i zakładów których naczelnik dybiąc tylko na wyzyskiwanie
ostatnich sił robotnika nie dba bynajmniej o polepszenie jego moralnego i
materialnego bytu. Inną jego akcją o charakterze charytatywnym było pożyczanie
pieniędzy chłopom wożącym ropę z kopalni do rafinerii i produkty rafineryjne do
kolei. Były to pożyczki przeznaczone na zakup i utrzymanie koni. Propagował też
meliorację oraz zakładanie sadów, a chłopom sadzącym drzewa owocowe przy
drogach płacił pieniądze. Trudno byłoby wliczyć wszystkie doraźne i planowe
akcje charytatywne jakie podejmował. Udzielał protekcji i pomocy finansowej
chłopskim synom podejmującym naukę, odstępował drzewo z lasu na budowę domów,
stale leczył chłopów w swej okolicy za darmo. Łukasiewicz nie znosił pijaństwa.
Używanie alkoholu w pracy lub nałogowe
picie powodowały wypowiedzenie pracy. W przeciwieństwie do zdecydowanej
większości właścicieli ziemskich, nie powiększał swych dochodów przez produkcję
wódki. Zdając sobie sprawę z ważności oświaty, pobyt w Chorkówce Łukasiewicz
rozpoczął od utworzenia w dworskiej oficynie jednoklasowej szkoły wiejskiej,
angażując do niej opłacanego przez siebie nauczyciela. Następnie wybudował
normalną szkołę w Chorkówce oraz, wspólnie z Wiktorem Klobassą szkoły w Bóbrce,
Zręcinie i Żeglcach. Ułatwił także swej żonie w 1875 r. utworzenie słynnej
szkoły koronkarskiej dla dziewcząt. Z pomocą przybyłej z Poznania instruktorki
pani Honorata założyła szkołę w Chorkówce. Łukasiewicz wniósł także ogromny
wkład w budowę dróg. Ponieważ władze austriackie nie były zainteresowane
inwestowaniem w Galicji obowiązek utrzymania dróg spadł na dwory, które także
nie przeznaczały na ten cel ani grosza. Łukasiewicz sam ponosił koszty naprawy
dróg i mostów w powiecie krośnieńskim oraz budował od podstaw drogi prowadzące
z kopalń do rafinerii. Stąd też powstało powiedzenie, że „drogi w powiecie
krośnieńskim wybrukowane są guldenami Łukasiewicza”. Od najmłodszych lat
Łukasiewicz był bardzo mocno zaangażowany w polski ruch patriotyczny. Jak było
już wspomniane wyżej w latach młodości brał czynny udział w pracach
konspiracyjnych i przygotowaniu powstania w Rzeszowie, później natomiast gdy
posiadał już kilka zakładów na terenie Podkarpacia zatrudniał w nich pod
zmienionymi nazwiskami byłych powstańców styczniowych z 1863r., którzy w obawie
przed represjami zbiegli z Królestwa do Galicji. Z szerszej działalności
politycznej Łukasiewicz zasiadał w krośnieńskiej radzie powiatowej, a od
października 1876 r. aż do swojej śmierci był posłem Sejmu Krajowego, gdzie był
członkiem komisji kultury krajowej, komisji górniczej, następnie komisji
naftowej, której przewodniczył. W roku 1881 został wybrany do komisji
reklamacyjnej dla podatku gruntowego. Warto tutaj wspomnieć także o rezultatach
inicjatywy Łukasiewicza, utworzenia organizacji naftowej. W rezultacie tego w
1877r. powstaje Towarzystwo Naftowe dla Opieki i Rozwoju Przemysłu Górnictwa
Naftowego w Galicji z siedzibą w Gorlicach, którego to towarzystwa zostaje
prezesem.
Praca Ignacego
Łukasiewicza została doceniona na wielu wystawach m.in. w roku 1873 na
Międzynarodowej Wystawie w Wiedniu został uhonorowany medalem w uznaniu jego
zasług przy uruchomieniu i rozwoju przemysłu naftowego. W roku 1877 na Wystawie
Krajowej we Lwowie oddzielny pawilon był poświęcony nafcie. Bobrka i Chorkówka
wystąpiły na wystawie najokazalej. Obok pawilonu zademonstrowano sposób
poszukiwania nafty i jej wydobycia. Przedstawiono tam również pierwotną ropę i
wszystkie otrzymane z niej produkty: benzynę, naftę salonową, czystą, prawie
bez odoru, naftę zwykłą oraz oleje niebieskie, zielone, łuski parafinowe, a
wreszcie parafinę i wyroby z niej pochodzące. W innych gablotach pawilonu
wystawiono: lakier benzynowy, naftowe smarowidło do żelaznych osi i ostatnie
produkty: gudrynę czyli asfalt i koks naftowy, wreszcie różne pokłady wosku
ziemnego a obok tego już oczyszczony wosk, kerazinę i parafinę. Pawilon nafty
był podsumowaniem długoletniej pracy Ignacego Łukasiewicza i tych wszystkich,
których skupił wokół sprawy przemysłu naftowego i natchnął przekonaniem o
wielkiej jego przyszłości. W czasie wystawy odbył się kongres naftowy.
Zorganizował go i przewodniczył obradom Ignacy Łukasiewicz. Jakby w intuicyjnym
przewidywaniu bliskiej swojej śmierci, choć był jeszcze w pełni sił, pragnął zorganizować
producentów ropy, przemysłowców i techników naftowych. Wobec braku
jakiejkolwiek opieki ze strony rządu zaborczego zrzeszeni mieli bronić
interesów polskiego przemysłu, dbać o odpowiedni jego poziom, o warunki bytu
jego pracowników, tępić spekulacje. Przedmiotem kilkudniowych obrad była też
sprawa naukowych badań geologicznych, mapy geologicznej Galicji ( której
pierwszy zeszyt ukazał się dopiero w roku 1887), sprawa poszukiwawczych wierceń
podejmowanych przy materialnej pomocy kraju, ceny ropy i produktów naftowych
oraz ochrony celnej wobec pojawienia się na rynku tańszej ropy
amerykańskiej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz